piątek, 27 września 2013

Dziadek Józef




Miał on niezwykły talent i wrażliwość, dlatego stał się niedocenionym polskim skrzypkiem na XIX/XX wieku. Mimo przeciwności losu, historycznej zawieruchy dziadek Józef “dogonił” światową muzykę. W czasach, kiedy Polska nie istniała, młody Józef odwoływał się do polskiej kultury i polskości. Działo się to wszystko w Kątach, majątku jego babci położonym na odległej ścianie wschodniej Polski. Tym bardziej zdumiewający jest fakt, iż dziadek mój Józef wygrał swą batalię na przekór wszystkim i wszystkiemu – samotnie wspiął się na wyżyny sztuki, stając się wirtuozem ewolucji stylu polskiego. Mały dworek rodowy  rozbrzmiewał muzyką, czytano tu także poezję, wystawiano amatorskie przedstawienia. Młody Józio był wszechstronnie uzdolniony – próbował swych sił w prozie i poezji. Miał wybitne zdolności językowe, był znawcą sztuk wszelkich. Jak pisała siostra mego dziadka, Zofia, w "Opowieści domowe"? Mieszkańcy dworku, na dźwięk muzyki wpełzali do salonu jak węże czarowane pieśnią zaklinacza. Siadali na okrągłej sofie w rogu pokoju, kładli się na skórze mrówkojada przed kominkiem, grupowali się po kątach. Cichło wszystko pod władczym zaklęciem muzyki – a zaczarowany dom, trzeszczący, stukający i dzwoniący po nocach, przycichał również, jak gdyby wszystkie wędrujące po nim duchy przylgnęły twarzą do szyb, chłonąc w milczącym zasłuchaniu tajemny czar wiekuistej sztuki.


Muzyka była jego mózgiem i sercem. – I dziś, gdy dom już nie żyje, może jeszcze nocami, na pustym szmacie ziemi, gdzie stał niegdyś – jak okręt samotny na falach eteru – unosi się dusza jego – i gra…Dziadek Józef, zwany przez bliskich "kujonem skrzypiec", urodził się 3 października 1880 roku w majątku rodzinnym, Kątach. Rodzina miała szerokie zainteresowania muzyczne: ojciec grał na fortepianie i wiolonczeli, brat Filip był pianistą, siostra Konstancja śpiewaczką. W wieku siedmiu lat rozpoczął domową edukację, z akcentem położonym na naukę muzyki. Jako dziecko, podczas zabawy, przewrócił się tak nieszczęśliwie, że uszkodził kolano?

Przez pewien czas chodził nawet o kulach. Bardzo ograniczało to dziecięce zabawy mego dziadka Józefa i jego aktywność fizyczną, przez co większą część czasu poświęcał na rozwijanie muzycznych zainteresowań. Cierpienie młodego wirtuoza zakończyła dopiero operacja ortopedyczna przeprowadzona w Wilnie przez doktora Polkowskiego. Muzyki uczył go początkowo ojciec, Władysław, a następnie Gustaw, który odkrył talent kompozytorski młodego skrzypka. Naukę kontynuował podczas studiów u  Wołkowskiego w Warszawie. Czas ten obfitował w spotkania ze słynnymi osobami – poznał między innymi wielu ciekawych ludzi.
W 1905 roku odbył z serdecznym przyjacielem podróż do Włoch. Dużą aktywność koncertową przeplatał mój dziadek z wizytami w rodzinnym domu, gdzie spędzał lato i jesień, poświęcając się wtedy komponowaniu. Majątek odwiedzali licznie przyjaciele rodziny i samego wirtuoza. Piękno przyrody oraz spotkania z najbliższymi i przyjaciółmi stanowiły nieodłączny element odpoczynku. W 1911 roku zamieszkał w Wiedniu, gdzie poznał Ryszarda Straussa, który na wiele lat stał się jego jedynym wzorem. W kolejnych latach podróżował: zwiedził Włochy, Afrykę Północną, Paryż, Londyn, Moskwę, Kijów i Petersburg. We Francji zapoznał się z twórczością impresjonistów, szczególnie Claude’a Debussy’ego, która go zainspirowała. Dla mego dziadka rozpoczął się wówczas okres największej aktywności.

roza2Mój ukochany dziadek Józef umarł w 1955 roku. Został pochowany w grobowcu rodzinnym w swej ukochanej miejscowości Kąty. Cześć jego pamięci!

(ted)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz